Zbliża się Dzień kobiet, a wraz z nim refleksja o KOBIETACH. Kim jesteśmy, dokąd dążymy? Co o sobie pamiętamy?
No właśnie, nie pamiętamy czasów, kiedy panował w wielu kręgach kulturalnych ustój matriarchatu. Gdzie kobieta była najważniejszym ogniwem społeczności, jako matka, strażniczka ogniska domowego i wiedźma. Gdzie nie tyle otwierało się przed kobietą drzwi, ale szanowało się jej wkład i rolę w całej społeczności. Potem nadeszły ciężkie czasy. Mężczyźni zagubili gdzieś ten pierwotny sznyt i szacunek do kobiet. Nastały czasy wojen, przepychanek, palenia na stosach tych wszystkich kobiet, które więcej wiedziały, więcej czuły. Co nam po tych czasach zostało? Ano…wszystkie kody i matryce utrwalane przez pokolenia…dlatego i w dzisiejszych czasach niełatwo być kobietą.
Na szczęście możemy się przebudzić i poznać swoją prawdziwą wartość.
Jesteśmy okropnie zakompleksione. Gdzieś na dnie naszej podświadomości mamy wyryte, że bez mężczyzny i ich opieki, ojca, męża, brata, nie damy sobie rady i jesteśmy niewiele warte. Jako wróżka powiem wam jedno, zupełnie jest to niezgodne z prawdą. Wiele z moich klientek, wyzwalając się spod „opieki” tyranizujących je mężczyzn, jeszcze lepiej i jeszcze doskonale daje sobie radę z życiem, dzieciakami, z sobą samą, niż pod jakimkolwiek męskim zaborem. Nie dajmy sobie wmówić, ze jesteśmy niedoskonałe i że jak tlenu do życia potrzebujemy opiekującego się nami mężczyzny. Pewnie, że jeżeli w naszym życiu jest ktoś właściwy, ktoś partnerski, to i dzielone smutki i troski są łatwiejsze do uniesienia. Ale pamiętajcie, uciekajcie od niszczących, toksycznych związków. I zaręczam, dacie sobie radę, bo w Was jest moc.
Ten świat jest tak skonstruowany, że często, żeby udowodnić swoją wartość, kobiety muszą stać się dwa razy lepsze, sprytniejsze. Na tym samym stanowisku pracują dwa razy bardziej, by zasłużyć na pochwałę. Dlaczego? No właśnie. Egregor patriarchatu zbiera tu swoje żniwa. Tylko mężczyzna może się kształcić, tylko mężczyzna może piastować stanowiska, a ty jesteś od siedzenia w domu, rodzenia dzieci i dogadzania swojemu panu. Nie dajmy się włożyć w trybiki tej machiny. Walczmy o swoje, ale nie udowadniajmy, że nie jesteśmy wielbłądami…nie rywalizujmy i nie udowadniajmy męskiej części publiczności, że jesteśmy coś warte, bo jesteśmy io to bardzo dużo. Może nie wszystkie z nas uniosą bez wysiłku stu kilowy worek, ale niejedna z nas zastosuje dźwignię i i tak poradzi sobie z tym problemem. Jesteśmy inne, ale jesteśmy również bardzo wartościowe.
Kolejna matryca. Poświęcenie. To ty rezygnujesz z pięknej pracy, by przeprowadzić się do ukochanego. To ty rezygnujesz ze studiów, bo właśnie ma się narodzić twoje dziecko. I jeżeli jest to zgodne z Twoją wolą, założeniami życia, tak chcę być przede wszystkim matką, żoną…w porządku. Ale rezygnacja z siebie na jakiejkolwiek płaszczyźnie w przyszłości nie doprowadzi do niczego dobrego. Ty nieszczęśliwa, sfrustrowana i niezadowolona. On błyszczący karierą w obięciach kobiety, która jednak postawiła na siebie i jest godna szacunku. No właśnie. Partnerstwo polega na wspólnych decyzjach, wspólnym pilnowaniu dzieci, wspólnym wspieraniu się w karierze. Nie na poświęceniu. Tak to nie wygląda. Pamiętajcie więc, że zdrowy egoizm jest bardzo zdrowy. I nie będziecie w życiu po prostu niespełnione, nieszczęśliwe, zostawione i poranione. Warto dbać o siebie na równym poziomie z innymi.
Kolejna sprawa. Rywalizacja wśród kobiet. Która lepsza, która więcej która bardziej. I pewnie ta prawda dotyczy wszystkich nie tylko kobiet, którą właśnie powiem teraz….zawsze ktoś będzie ładniejszy, mądrzejszy, bogatszy. Grunt, żeby po sobie nie skakać, ale sobie pomagać. Chociażby życzliwością i dobrym słowem. Nic nie warty ten ptak, co we własne gniazdo sra, jak mawiali starzy.
Nie macie wrażenia, że często jesteście na polu walki? Że życie wam kopie doły jeden za drugim? Posłuchajcie więc starej prawdy, życie nie jest proste i tutaj już trzeba zawsze mieć oczy dowokoła głowy. Wasz dom ma być waszym azylem. Jeżeli walczycie z mężczyzną o uwagę, o zmyte naczynia o zazdrość, każdy grosz….nie zasługujecie na takie traktowanie. Jesteście piękne i wielkie. Wymagajcie po prostu szacunku, a jeżeli nie dostajecie go w domu…zmieńcie współlokatora. Bo w życiu nie można ciągle być w gotowości bojowej. Przypominam, wasz dom ma być waszym azylem.
Znajdź dla siebie godzinę dziennie. Niezależnie od ilości dzieci, naczyń, obiadów. Świat się nie zawali jeżeli nie będzie wokół ciebie idealnie czysto. Świat, twój świat się zawali jeżeli cię braknie. Komfort psychiczny jest równie ważny jak fizyczny a godzina dla siebie potrafi zdziałać cuda.
Zawsze dbaj o swoje samodzielność. Żaden rytuał nie pomoże, żadne oczyszczanie, jeżeli jesteś uzależniona, od uwagi, atencji, pieniędzy czy dobrej woli jakiejkolwiek osoby. Pracuj, odkładaj, dbaj o siebie, o swój czas, wypoczynek, o swoje zdanie. A ludzie, którzy będą cię otaczali, będą cię szanowali, czy to mąż, czy koleżanka, czy teściowa. Jeżeli jesteś KIMŚ a nie NIKIM, nikt ci nie podskoczy. A nawet jak spróbuje, to połamie sobie na tobie ząbki. Doprowadź się do stanu, kiedy WSZYSTKO MOGĘ A NIC NIE MUSZĘ. To jest najważniejsze.
Nie bądź naiwna, ufaj sobie. Nie musisz być wredna i podła, pyskata i negatywna. Masz tylko wyciągnąć to co masz w środku, swoją wielkość i swoje możliwości. Nie dać się zwodzić mietkom co to wracają, nie dawać się namawiać na pożyczki, utrzymywania leniwców, tłumaczenia, dlaczego kupiłaś szminkę za stówę. Masz być sobą, całością i pozytywną energią, na którą nie wpływa posiadanie bądź brak posiadania relacji, związku czy przyjaźni. Bo jesteś całością i jesteś sobą.
Nie daj się krzywdzić, bo dzieci, bo nie mam gdzie iść, bo nie mam pracy. Zacznij rozwiązywać swoje emocjonalne problemy od strony materialnej. Postaw na siebie, podnieś głowę, idź do pracy, porusz wszystkie służby na niebie i ziemi, jeżeli tylko jesteś raniona bądź źle traktowana. Nie dawaj sobą pomiatać. Bo nawet nie wiesz, jak jesteś silna i doskonała. Nawet nie wiesz, ile w sobie masz mocy.
Ja to wiem, bo obserwuję wasze historie latami. I wiem, że jak tylko pozwolisz sobie na wstanie z kolan….pofruniesz.
Comments